Łódź Nadwiślanin

Nasza łódź „Nadwiślanin” – pamięci Aleksandra Janowskiego.

Pierwsze zdjęcia z budowy

Od 6 maja pracujemy nad projektem. Najważniejszym elementem naszego działania jest budowa Nadwiślanina. Na terenie Basonii, szkutnik Mateusz Tabaka, buduje łódź. Możecie z nami obserwować w jaki sposób powstaje ta jednostka. Więcej zdjęć i relacje na bieżąco na www.facebook.com/enjoyleoncinnadwislanin. Niedługo, bo już 6-7 lipca Mateusz Tabaka przyjedzie z nasza łodzią i poprowadzi warsztaty szkutnicze na terenie Gminy Leoncin. Warsztaty dostępne będą dla mieszkańców gminy oraz turystów. Ponadto zaplanowaliśmy warsztaty wikliniarskie oraz mnóstwo atrakcji dla dzieci.

A tak to się zaczęło…

Tak to się zaczęło…
Chociaż nie… Zaczęło się w 2017 roku od Pierwszych Wiślanych Spotkań. Od marzeń, od pasji, od pragnień przywrócenia życia nad Wisłą. Teraz będzie łódź, nie tylko powstanie w marzeniach, ale będzie prawdziwa, zbudowana na waszych oczach. Od podstaw. Tu będziemy razem obserwować jak rośnie nasz społeczny projekt, zbudujemy go razem.

Kronika budowy łodzi ciąg dalszy

Zapowiedź warsztatów

Zapraszamy na warsztaty szkutnicze, podczas których będzie można zobaczyć z bliska jak buduje się bat wiślany, wziąć czynny udział w jego budowie oraz posłuchać ciekawych opowieści szkutnika z Basonii – Mateusza Tabaki. Nie lada atrakcją będą również warsztaty wikliniarskie, podczas których będzie możliwość zapoznania się z naturalnymi materiałami plecionkarskimi i narzędziami oraz poznać podstawowe techniki i sploty wikliniarskie. Oczywiście goście zabiorą swoje prace do domu ? Zapewniamy materiały, świeże powietrze i doskonałą zabawę . Dla najmłodszych, pod okiem animatora odbędą się gry i zabawy tematyczne, nawiązujące do tematyki wiślanej. Zadanie jest dofinansowane ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego, a realizuje go Stowarzyszenie Enjoy Leoncin.

Niedługo już w domu…

Już niedługo, bo już w czwartek przyjedzie do domu ?, opuści swoje gniazdo, żeby móc cieszyć oczy wszystkich, którzy nam pomogli w zbudowaniu Nadwiślanina. Ciężka to praca, widzicie w naszych relacjach. ??? Warto mieć marzenia, choćby na pierwszy rzut oka nierealne, pokonywać przeszkody i szukać wsparcia. Enjoy Leoncin jest wdzięczne wszystkim, którzy nas wspierają i nam pomagają. ??? To dla was wszystkich już niedługo zabije serce Nadwiślanina.

Łódź bezpiecznie przyjechała do domu

Nadwiślanin bezpiecznie przejechał drogę z Basonii do domu i stanął na terenie Leoncina. Towarzyszyliśmy temu przedsięwzięciu i dzięki temu możemy obejrzeć reportaż z załadunku i rozładunku łodzi. Zapraszamy na relację.

 

Warsztaty szkutnicze już za nami

Warsztaty szkutnicze już za nami. Można było włączyć się w ostanie prace nad łodzią. Temu wydarzeniu towarzyszyły warsztaty wikliniarskie i animacje dla dzieci. Było kolorowo i wesoło. Łódź wzbudzała zainteresowanie wśród mieszkańców, przyjechali również goście spoza gminy. Fot. Bartosz Stelmach.

Trochę historii i jak szyje się nasz żagiel do Nadwiślanina

„Duży” żagiel w kształcie prostokąta stawiano na maszcie i sztandze o dług. 18-20 m, osadzonej dolnym końcem w bomsztryku czyli sztropie, tj. chomątku splecionym z linek stalowych, umocowanym do pnia masztu na wys. ca 1,5 m nad zycemlem. ✳️✳️✳️Kąt nachylenia sztangi regulowano „reperem” (niem. Jlepper” lub „Refer”), liną przebiegającą od topu (wierzchołka) masztu, przez blok na wierzchołku sztangi, przez następny blok pod topem masztu, obłożoną końcem na „naglu”, ruchomym kołku wetkniętym w „kwerloch” – przewiercony pionowo otwór w zycemlu. Za pomocą repera można było refować, czyli zmniejszać powierzchnię żagla przy nagłych uderzeniach wiatru lub w sytuacjach nawigacyjnych wymagających spowolnienia ruchu statku. „Duży” żagiel stawiano za pomocą dwóch lin – „hycliny” (niem. „Segel hisseri’ – stawiać żagiel), idącej od jednego, górnego „cypla”, czyli rogu żagla, przez blok pod topem masztu do nagła na zycemlu, oraz „sznurliny” (niem. die Schnur – cienka linka), idącej od drugiego, górnego rogu, przez blok na noku (górnym końcu) sztangi, do knagi na jej podstawie. Górny róg żagla chodził po maszcie na „raksie” z „raksklotami” – drewnianymi koralikami, a „bandowana” i „oblikowana” przymasztowa krawędź żagla zaopatrzona w Juwersy”, czyli remizki (obszyte lub okute otwory), była przymocowana do masztu szeregiem rzutów” – krótkich linek wiążących, lub po prostu „żmijką”.  Aby maszt nie stawiał oporu suwającym się przy stawianiu żagla szutom, jego kolumnę gładzono i smarowano „łagrem”, sosem z solonych śledzi beczkowych, dających masztowi szklistą gładź. ✳️✳️✳️ Wierzchołek sztangi z wolnym, dolnym rogiem żagla, spinała luźno „szera”, po której chodził bloczek z przypiętą wielokrążkową talią czyli „szercajchem”, przytwierdzonym do burty specjalnym hakiem, lub obłożonym po prostu na naglu. Wolny koniec liny z szercajchu obkładano na knadze lub na naglu w pobliżu budy, obok stanowiska sternika. Tekst i zdjęcia grafik Żaglowce frachtowe z Czerwińska nad Wisłą. Reszka Adam W. ✅ Fot. Ewa Gruszka.

Wodowanie Nadwiślanina zakończone sukcesem!